Catherine.Breillat.-.Une.Vraie.Jeune.Fille.(Charlotte.Alexandra).-.1976.[emule-island.ru], Znani ...

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
00:00:56:www.NapiProjekt.pl - nowa jakoć napisów.|Napisy zostały specjalnie dopasowane do Twojej wersji filmu.00:01:00:Mam na imię Alice.00:01:05:Alice Bonnard00:01:07:tak jak moi rodzice.00:01:11:Nienawidzę ludzi.00:01:14:Przytłaczajš mnie.00:01:18:Przez cały rok uczyłam się w szkole.00:01:21:Do domu wracałam tylko na wakacje.00:01:26:Letnie były najgorsze.00:01:29:Nie miały końca.00:02:55:Posłuchajcie tego.00:03:04:Dla tej kobiety zrobię wszystko.00:04:05:Nie możemy mu pozwolić tam parkować.00:04:27:Tatusiu! Mamusiu!00:04:31:Moja dziewczynka.00:04:44:Musisz się tak rozpychać?00:04:46:Dopiero przyjechałam00:04:47:To prawda, tak czy inaczej,00:04:50:nie możesz się powstrzymać,| ale przynajmniej00:04:53:mogłaby zdawać sobie sprawę,| kiedy postępujesz le.00:05:12:Mogłaby z nami porozmawiać.00:05:41:Dziękuje.00:08:45:Nie przepracowuje się.00:08:47:Głównie ciemnia.00:08:49:Dzi wydarzyło się co nowego.00:08:52:Alice wróciła do domu i dała mi buziaka.00:08:57:Pięknie.00:09:04:Trzeba zmienić pasek w wentylatorze.00:09:15:Żebym tylko wiedział|gdzie sš te cholerne kombinerki.00:09:21:Martial musiał je gdzie położyć.00:09:28:To będzie goršce lato.00:09:31:Tym kobiety nigdy się nie martwiš.00:10:57:Nienawidzę ladu szminki na szklance.00:11:00:Znajd sobie innš żonę.00:11:20:Zaczęłam się już o ciebie martwić.00:14:01:Pocałowałam ojca.00:14:05:Pocałowałam matkę.00:14:13:Przyniosłam twoje rzeczy.00:14:38:Wakacje się zaczęły.00:14:41:Uczucie zniewolenia nadeszło.00:14:50:Zbliżyłam się do lustra.00:14:57:Rozebrałam się.00:15:13:Moje majtki ...00:15:15:Jestem w stanie oglšdać|tylko małe fragmenty siebie.00:15:20:Inne majtki.00:15:22:Tam ...00:15:48:Stanik.00:15:52:Jak na swój wiek|jestem dobrze rozwinięta.00:16:10:Cofnęłam się do łóżka.00:16:30:Posprzštaj swoje rzeczy!00:16:39:Usiadłam ostrożnie00:16:41:wyzwolona ciepłem wymiocin,00:16:43:ich słodkim smrodem.00:16:46:Obrzydzenie rozbudza mnie.00:16:49:włanie dlatego|postanowiłam pisać pamiętnik00:16:53:ponieważ nie mogłam spać.00:16:57:To mogło oznaczać poddanie się,|to mogło oznaczać podporzšdkowanie.00:17:33:Piszę czerwonym atramentem.|Piórem, które dostałam na komunię.00:17:44:Wspominałam inne daremne czuwania00:17:48:w których wyzwaniem było pozostanie|przytomnym tak długo, jak to możliwe00:17:52:dopóki noc należała do nas.00:18:02:Pierwsze godziny się nie liczyły.00:18:18:Wychowawcy00:18:21:mogli nas niepostrzeżenie przyłapać.00:18:29:W tych chwilach,00:18:31:wsuwałam rękę między uda, w ten sposób,00:18:34:bez powodu ...00:18:53:By pisać swoje imię.00:18:59:Alice.00:19:17:Dużo póniej, mogłam już wstać.00:19:34:Martine już nie spała00:19:37:Miałam nadzieję, że mnie nie przyłapie.00:19:44:W toalecie, mogłam przesiadywać godzinami.00:19:51:wiatło było ostre, było mi zimno.00:20:16:Toaleta zostawiała lad na moich plecach.00:20:20:Zwykle wstawałam i ryglowałam drzwi,00:20:24:wtedy gdy zbliżała się Martine.00:20:28:Co robisz?00:20:32:Co robisz?00:20:35:Tu Martine|Co robisz?00:21:00:Co robisz?00:21:03:Co robisz?00:21:23:Co robisz?00:21:36:Co robisz?00:22:08:Obudziłam się póno, nagle00:22:11:ponieważ musiałam wykrać wiadectwo szkolne.00:22:27:Dla pozorów zostawiłam pocztówkę od Martine00:22:41:Za twarde.00:22:56:Dostała pocztówkę.00:22:59:Wiem, widziałam.00:23:15:Może marnować swój czas.00:23:17:Baw się dobrze.|Dużo miłoci. Martine.00:23:21:Kim jest Martine?00:23:23:Chce być pilotem.00:23:26:Pretensjonalne.00:23:29:Martine była wolna.00:23:32:gdy ja podšżałam ladami mojej matki.00:23:35:Nie wracaj na lunch przed 12!00:23:59:Chod00:24:01:Chod już...00:24:46:Było rozbite.00:25:26:Nie wrócę, dopóki mi nie zapłacisz.00:25:32:Co mogę powiedzieć, Martial?00:25:35:Jeli nie wrócisz, to nie wrócisz.00:25:39:Tyle mogę powiedzieć.00:26:30:Przestań się miać!00:26:33:Niezły, no nie?00:26:34:Tak wspaniały.00:26:41:Rozsmaruj to wszystko. Szybko!00:26:48:Yeah!00:26:51:- Nie możesz powiedzieć tak?|- Nie.00:26:53:- Jeste niegrzeczna.|- Tak.00:26:55:No dalej chod!00:26:59:Przestań, kostium mi spada.00:27:16:Mamo! Ta woda jest zimna!00:27:26:Nawet to cię nie ożywi.00:27:30:Opaliłam się?|Bo nie mogę się obejrzeć.00:27:35:Znajšc cię, to ubierzesz się jak dziwka.00:27:49:Widzisz mój chłopcze00:27:51:całkowicie ufam młodym.00:27:55:O, moja córka.00:27:57:Widzisz, jestem blisko młodych.00:28:08:Moja córka.00:28:15:Czeć.00:28:24:Ten fotel jest taki wygodny.00:28:27:Zrobili kawał dobrej roboty.00:28:33:Popatrz, jak się opaliłam.00:28:36:- Nie rozbieraj się przed ojcem.|- To mój tatu.00:28:38:Włanie. Mogę oglšdać moje kobiety nago.00:28:40:Wcale mi to nie przeszkadza.00:28:43:To posuwa się za daleko.00:28:44:O co cały ten krzyk?|Wszystkie jestecie takie same.00:28:49:Kiedy w końcu dostaniemy twoje wiadectwo?00:29:07:Nie wysłałam go.00:29:10:To wiem.00:29:11:Przynajmniej nie kłamie o twojej wartoci.00:29:15:Jestem bardzo dobra.00:29:17:Mniej niż w zeszłym roku.00:29:19:Mimo to jestem bardzo dobra.00:29:22:Ale się opuszczasz00:29:24:Rób tak dalej,|a skończysz w rynsztoku.00:29:27:Zamknij się na miłoć boskš.|Oglšdam dziennik.00:29:30:Zawsze stajesz po jej stronie.|Popatrz na niš. Jest beznadziejna.00:29:34:Chcę by poznała znaczenie prawdziwych wartoci00:29:37:i sama decydowała o swojej przyszłoci.|Prawda Alice?00:29:40:Moje oparzenie!00:29:50:Tego wieczora podrobiłam wiadectwo,00:29:54:potem odwróciłam się, by popatrzeć na psa.00:29:56:Postanowiłam zobaczyć, jaka bym była00:29:58:gdybym, tak jak powiedziała mama, była kurwš.00:31:23:Patrzyłam na siebie|i zaczęłam płakać.00:31:26:Nie potrafię zaakceptować|bliskoci twarzy i waginy.00:31:33:I wtedy to przechodzi.00:31:36:Zabijasz czas jak komary.00:32:00:Czasami między mnš a matkš|jest w porzšdku.00:32:04:Czy ty z tatš poznalicie się w Bordeaux?00:32:08:Tak.00:32:10:Kto zadecydowała o lubie?00:32:13:Nie pamiętam, zdecydowalimy razem.00:32:15:Zgodzilimy się.00:32:21:Bylimy zakochani.00:32:27:Założę się, że umiesz to zrobić.00:32:30:Nawet zdjęła mój rower.00:32:42:Pojechałam prosto do tartaku|by zobaczyć Jima.00:33:12:Traktowali mnie jak dziecko.00:33:14:Ich troska mnie upokarzała.|Mimo tego traktowałam to00:33:17:jako sposób na spotkanie się z Jimem.00:33:30:Dzień dobry panie Labatide.00:34:02:... gdyby potrzebowała powodu, by narzekać ...00:34:06:Wypoczywasz?00:34:09:- Przez miesišc.|- Nie nudzisz się?00:34:14:To dobrze.00:34:15:ale nie możesz pozwolić,|by to zdławiło twojš chęć do pracy.00:34:52:Dobrze cię widzieć.00:34:54:- Przyszła nam pomóc?|- Nie.00:34:58:Słusznie00:35:17:Nie pracowałbym, gdybym nie musiał.00:35:19:A więc, jak to mówiš ...00:35:23:nie możesz narzekać.00:36:17:Muszę przygotować pułapkę na dziki.00:36:21:Wczoraj prawie w niš wpadły.00:36:24:W końcu jakiego złapię.00:36:26:One niszczš kukurydzę.00:37:10:Nie chciałam spotkać Jima.00:37:12:Celem moich wycieczek stał się Aupom.00:37:21:Było tak samo.00:37:22:Ludzie patrzeli na mnie z wyrzutem.00:37:34:Więc wróciłam do tartaku.00:38:34:Widziałam, że nie interesował się mnš.|Byłam za młoda.00:38:55:Nienawidziłam go.|A kiedy go znienawidziłam,00:38:58:mogłam zostać do końca.00:39:00:Nigdy nie marzyłam, by się z nim przespać.00:39:02:Nigdy nie ofiaruję siebie mężczynie.00:41:45:Widzisz, jeli będziesz nauczycielkš00:41:48:będziesz miała takie same wakacje.00:41:51:Tak.00:41:56:Jeste zbudowana jak kobieta00:41:58:Nikt nie będzie podejrzewał.00:42:00:Tak.00:42:03:Zatem się zgadzamy.00:42:06:To dobrze kochanie.00:42:07:To dobrze.00:42:09:Tak.00:42:14:W tych czasach oddajš się|wszystkie dziewczyny.00:42:17:Oddajš swoje dupy i nic im nie zostaje.00:42:22:Był inny chłopiec podobny do Jima,|którego ukradkiem obserwowałam.00:43:45:- Potrzebujesz czego?|- Nie dzięki.00:44:01:Boisz się.00:44:12:Nie rozumiem dlaczego.00:44:21:Popatrzałam na to, co mógł zobaczyć.00:44:24:Włosy wystawały mi z majtek.00:44:26:Pragnęłam, żeby umarł.00:45:06:Jim przynajmniej na mnie nie patrzył.00:45:08:Mógł widzieć, jak go obserwuję,|ale nigdy nie spróbował ze mnš porozmawiać.00:46:55:Nigdy nie próbował|bo mnie nie potrzebował.00:48:08:Witaj panienko.00:48:09:Jeste ładna.00:48:11:Zatańczymy?00:48:14:Nie.00:48:25:Znalazłam dane Jima w biurze ojca.00:48:29:Naprawdę nazywał się Pierre-Evariste Renard.00:48:32:Pracował za płacę minimalnš.00:48:41:Przepraszam, ale muszę brać się do pracy.00:48:57:Zostaw to.00:49:18:Wróciłam do swoich samotnych wycieczek.00:49:29:Nigdy nie rozumiałam dlaczego00:49:31:na plaży jest tyle martwych psów.00:50:32:Cały czas miałam spódnicę,|więc nikt nie mógł mnie przyłapać.00:50:39:Wymylałam inne historie.00:50:41:Podobało mi się to wszystko.00:51:30:Sól wzmaga pragnienie.00:51:51:Czy ...00:51:53:Nie...00:51:56:Zatańczymy?00:52:31:Wiesz, że wyglšdasz na starszš, niż jeste.00:52:46:Starłam się wyglšdać dojrzalej,00:52:49:by dobrze wypać na jarmarku.00:52:58:Alice!00:53:01:Jeste tam?00:53:09:Co robisz?00:53:22:Nic.00:53:34:Nie idę z tobš.00:53:36:Daj chociaż całusa.00:54:37:- Wiesz, co jest w tej walizce?|- Nie!00:54:40:Popatrz! Podoba ci się, no nie?00:54:43:Gnojek!00:54:45:Tak, podoba ci się.00:54:46:Jest taki duży.00:55:00:- Podoba ci się, co?|- Nie!00:55:06:Nie widziała nigdy takiego wielkiego00:55:11:Zbok!00:55:12:Dupek!00:55:15:Spadaj, gnoju!00:55:21:- Gnojek!|- OK00:55:22:Ty debilu!00:55:25:Dupek!00:55:30:Zboczeniec!00:55:33:Gnojek!00:55:40:Gnojek!00:55:52:Jeste póno.00:56:51:Moja cipka zo... [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • natro.keep.pl
  • Copyright 2016 Lisbeth Salander nienawidzi mężczyzn, którzy nienawidzą kobiet.
    Design: Solitaire