Cassandra Clare- Draco Trilogy II- Draco Sinister, Clare Cassandra Dary Anioła
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
DRACO TRYLOGIIDRACO SINISTER *Tom II1. Złe snyI znowu ten sam sen mierć, krew i groza. Leżał w błocie na polu bitwy, a wokół rozgrywały się koszmarne sceny przebiegajšce koło niego gobliny, wymachujšce ostrymi mieczami, niosły w garciach odcięte czarodziejom głowy, a ryczšce olbrzymy mocarnymi ramionami odrywały wrogom członki i rozrzucały je po polu niczym makabryczne konfetti. Zewszšd dobiegały krzyki umierajšcych, a dookoła leżały setki trupów. I krew, tak wiele krwi. On też cały był w niej skšpany.Kary rumak stanšł nad nim dęba, bijšc kopytami w niebo. Koń był bez jedca, ale powiewał nad nim proporzec srebrny smok na czarnym tle. Ostre kopyta zaczęły wolno opadać...Przerażony, ukrył głowę w ramionach...Draco przebudził się zlany zimnym potem, czujšc, że ogarnia go fala mdłoci. Przetoczył się na łóżku i ukrył twarz w dłoniach. To nie był pierwszy taki koszmar odkšd opucił Hogwart na rzecz szkoły magidów, nawiedzały go coraz częciej. Usiadł, a na jego twarz padło zimne wiatło księżyca. Gdyby tylko mógł z kim porozmawiać, komu powiedzieć...Harryemu? Nie. Nie Harryemu. Matce? Włanie miała wyjechać z Syriuszem na wakacje, a na pewno by się tym przejęła. Syriuszowi? Zastanawiał się nad tym przez chwilę. Syriusz zwykle miał mnóstwo dobrych rad na podorędziu i niełatwo było go zmartwić. Ale mógł przekazać to Narcyzie.Była jeszcze Hermiona.Draco wyprostował się i chwycił różdżkę, która spoczywała na jego szafce nocnej. Wyszeptał zaklęcie i na końcu różdżki wykwitło słabe wiatełko. Oczywicie mógł przywołać wiatło w inny sposób, ale niedowiadczonym magidom nie wolno było używać bezróżdżkowej magii - a przynajmniej tak mu powiedziano.Sięgnšł po przybory do pisania i namylajšc się, umiecił pergamin na kolanach. W nagłówku napisał Hermiono i odjšł pióro od kartki. A co, jeli ona powie Harryemu? Nie. Na pewno by tego nie zrobiła. Ale co miał napisać? Hermiono, mam koszmary. Co noc nawiedza mnie ten sam sen i nie wiem dlaczego tak się dzieje. Pomyli, że oszalał, co zresztš nie było wykluczone. Jak powiedział mu ojciec, w jego rodzinie zdarzały się przypadki szaleństwa. Najlepszy dowód na to stanowił fakt, że Lucjusz był teraz pacjentem Centrum Leczenia Nerwowo i Psychicznie Chorych Kryminalistów przy Szpitalu w. Munga.Draco przez długš chwilę wpatrywał się w pusty kawałek pergaminu, niezdolny znaleć odpowiednich słów. W końcu zmišł papier w kulę i cisnšł jš za okno. Do witu leżał bezsennie, gapišc się w sufit.* * *Droga Hermiono,Dzięki, że odpisała tak szybko to wspaniale, że list czekał już na mnie, gdy przyjechałem i przekaż pani Weasley, że bardzo cieszę się ze swetra, który mi przysłała, pomimo że panuje tu upał, i za krówki, chociaż wszystkie zjadł Draco, bez pytania zresztš. Wspominałem, że mieszkamy w jednym pokoju? Jestemy jednymi uczestniczšcymi w programie chłopcami z Anglii, więc zakwaterowali nas razem. Mówiłem im, że wolałbym mieszkać z chłopakiem z Transylwanii, który nie mówi po angielsku i unika słońca, ale nic to nie dało.Ta szkoła jest podobna pod pewnymi względami do Hogwartu mieci się w zamku, a właciwie w twierdzy, która kiedy należała do Godryka Gryffindora. Odnoszę wrażenie, że Godryk miał wielu wrogów, ale chyba nie za bardzo przejmował się czy kto wie, gdzie leży jego forteca. Wszędzie znajdujš się stanowiska kanonierskie, twierdza otoczona jest głębokš fosš, a na murach stoi mnóstwo wielkich kotłów, z których prawdopodobnie wylewał na szturmujšcych wrogów wrzšcy olej.Mielimy dopiero jedne zajęcia i jak dotšd nikt nie wspominał nic o nauce używania naszych mocy. Cały czas ględzš tylko o samokontroli: kontroluj swoje emocje, żeby nie doprowadzić do gwałtownego wybuchu mocy, bo może się to skończyć zrównaniem z ziemiš miasta... Albo zniebieszczeniem niegu... Tak czy inaczej, Draco już wie, jak kontrolować swoje emocje, więc nie mam pojęcia, dlaczego myli, że osišgnie tu co więcej. Przypuszczam, że po prostu nie chciał sam siedzieć w rezydencji przez całe lato. W dodatku jest teraz pełna węszšcych aurorów. Syriusz i Narcyza mówili, że może z nimi jechać na wakacje do Grecji, ale nie sšdzę, żeby miał na to ochotę. Nie dziwię mu się zresztš, sam nie miałbym ochoty cišgle uważać, by nie zwracać uwagi na migdalšcš się po całych greckich wyspach parkę. Chyba pogodziłem się już z faktem, że życie bez Dracona to mrzonka, szczególnie, że niedługo będziemy rodzinš i już do mierci będziemy spotykać się na różnych lubach i pogrzebach. A mówišc o lubie, Narcyza i Syriusz wyznaczyli datę na piętnastego sierpnia, więc zacznij się już przygotowywać zobaczymy się tam po niemal dwumiesięcznej rozłšce. Nie mogę się tego doczekać. Cały czas za Tobš tęsknię.Zgadnij kto tu uczy? Profesor Lupin! To chyba niezbyt zaskakujšce, bioršc pod uwagę, że szkołš zarzšdza Dumbledore, a jest on jednym z niewielu dyrektorów, który zdecydowałby się zatrudnić Lupina. W każdym razie to wspaniale, że tu jest z niecierpliwociš czekam na jego lekcję. Jedynš osobš tutaj, którš jeszcze możesz znać, jest Fleur Delacour.Najwyraniej jej moc ujawniła się doć póno miała wtedy osiemnacie lat. Teraz ma dziewiętnacie i to jej pierwszy rok tutaj. Chyba to całe magidztwo zdarza się częciej wród osób, w których żyłach płynie krew wil, co wyjaniałoby także przypadek Draco.Mam nadzieję, że dobrze się bawisz w Norze, gdy twoi rodzice sš na urlopie. Pozdrów ode mnie Weasleyów i zapytaj Rona, czy ta nowa miotła ode mnie dobrze się sprawuje, ponoć jest całkiem niezła. Czy Ginny wróciła już z Francji? Jeli tak, to przekaż jej ode mnie pozdrowienia.Odpisz szybko.Całuję,Harry.Zwijajšc list od Harryego Hermiona umiechnęła się do siebie. Wsadziła pergamin do kieszeni, zamierzajšc przeczytać go póniej ponownie.Siedzšca przy stole naprzeciwko Ginny, przyglšdała jej się z zainteresowaniem.- I co? zapytała. Jakie ciekawe wieci?wistowinka, która od dostarczenia listu Harryego latała po kuchni pohukujšc jak oszalała, wskoczyła na spodeczek Ginny i rozlała kawę po całym idealnie wyszorowanym stole Weasleyów. winko! Nie! Zbieraj jš! rzuciła przez zęby w stronę brata.Ron schwytał wistowinkę i przygarnšł jš do siebie.- Nie wolno wskakiwać do kawy, winko powiedział szczerzšc się do sówki. Ginny tego nie lubi.- Ty za to uwielbiasz kawę o smaku sowy zripostowała Ginny krzywišc się do niego. Potem zwróciła się do Hermiony, która siedziała z brodš opartš na splecionych dłoniach i marzycielsko gapiła się w przestrzeń. Co pisze Harry? Wszystko u niego w porzšdku?- Oczywicie. Pisze, że jest fajnie odparła Hermiona. I przesyła ci pozdrowienia.Ginny zarumieniła się lekko. Nadal pozostał w niej lad zauroczenia Harrym, aczkolwiek nie przeszkadzało jej to cieszyć się szczęciem Hermiony. Taka włanie jest Ginny, pomylała Hermiona. Jest tak miła, że trudno jej nie lubić. Jednak dziewczęta nie były bliskimi przyjaciółkami. Ginny zawsze była zbyt dziewczyńskš dziewczynš za bardzo zainteresowanš strojami i chłopcami. Hermiona nie bardzo wyobrażała sobie siebie w takiej roli. Rok spędzony w Beauxbatons wpłynšł na siostrę Rona bardzo korzystnie jeli chodzi o powierzchownoć dziewczyna wyładniała i stała się naprawdę atrakcyjna.- Też go ode mnie pozdrów, jak będziesz mu odpisywała powiedziała trochę zbyt niefrasobliwie i udała, że jest bardzo zajęta wycieraniem zabrudzonego przez wistowinkę stołu.Ron przeglšdał własny list od Harryego.- Pisze, że uczy się tam Fleur napomknšł. Chyba faktycznie Bill mówił co takiego. Zupełnie o tym zapomniałem.- Nadal sš razem? spytała Hermiona.- Nie wiem wzruszył ramionami Ron. Czasami tak, czasami nie, trudno powiedzieć. Akurat teraz chyba nie bardzo.Hermiona spochmurniała. Nie zachwycała jej wizja wolnej Fleur, kręcšcej się gdzie w pobliżu Harryego. Albo Draco. Chociaż Draco sam po częci był wilš, więc prawdopodobnie łatwiej niż Harryemu przyszłoby mu uwolnić się spod jej uroku. Poza tym - upomniała się w duchu - to nie jej sprawa co robi Draco. Ale naprawdę... zasługiwał na kogo lepszego niż Fleur, była tego pewna.Wzruszyła w mylach ramionami i sięgnęła po drugi zaadresowany do niej list. Obwišzany był czarnš, aksamitnš tasiemkš, a jej imię wypisane było pochyłym, jakby znajomym charakterem pisma. W miarę czytania, coraz szerzej otwierała ze zdumienia usta.- A to niespodzianka! krzyknęła.- Co się stało? spytała Ginny.- To od Wiktora Kruma odparła Hermiona.Teraz i Ron przyglšdał jej się z zaciekawieniem.- Przyjechał do Anglii wyjaniła Hermiona marszczšc brwi i odkładajšc list. Chce się ze mnš umówić na kawę, w Dziurawym Kotle. Będzie w Londynie przez kilka dni. Pisze, że ma mi do powiedzenia co ważnego.- Och, Harryemu na pewno się to spodoba stwierdził Ron z szerokim umiechem.- Nie bšd głupi, Ron skarciła go Hermiona. - Nie widziałam Wiktora od dwóch lat. A ostatnio słyszałam, że ma dziewczynę.- Jeste pewna, że nie chce się z tobš spotkać i znowu ci powiedzieć, że cię kochać? droczył się Ron.- Niemal całkowicie odparła Hermiona nadal marszczšc czoło. Właciwie to nie mam nic przeciwko, żeby się z nim zobaczyć... Ginny, mówiła, że chcesz się wybrać na zakupy do Londynu, prawda? Mogłybymy pojechać razem.- Pewnie zgodziła się Ginny.- Ja też muszę skoczyć na Pokštnš dodał szybko Ron. Po zestaw pielęgnacyjny do nowej miotły wyjanił. Możemy ić we trójkę.- wietnie ucieszyła się Hermiona. Tylko najpierw odpiszę.Poszła na górę do pokoju gocinnego, w którym mieszkała. Weasleyowie nie wyprowadzili się z Nory po sukcesie, jaki odniósł sklep Freda i Georgea, ale dobudowali kilka nowych pokoi. Teraz, z zewnštrz, dom jeszcze bardziej niż przedtem przypominał kolawy tort urodzinowy. Hermiona zajmowała jede...
[ Pobierz całość w formacie PDF ]