Cassidy Carla - Łuk amora, Książki - Literatura piękna, Bonia, Harlequin romans(1)
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Carla Cassidy
Łuk Amora
Tytuł oryginału: Rules of Engagement
0
ROZDZIAŁ PIERWSZY
Nate Leeman stał przy oknie swego gabinetu. W powietrzu, z
zasnutego ciężkimi chmurami nieba, powoli i leniwie opadały płatki
śniegu. Dziwiło go zawsze, gdy ktoś mówił, że Boston w styczniu bywa
bajecznie piękny. Dla niego śnieg oznaczał tylko jedno - wydłużenie czasu
dojazdu do pracy i powrotu do domu. Wiele takich zimowych wieczorów
przesiedział w firmie przy komputerze. Lepsze to niż stanie w korkach i
jazda w ciężkich warunkach. Zresztą w siedzibie firmy Wintersoft czuł się
jak w domu. Jako wiceprezes działu oprogramowań miał do dyspozycji
obszerne biuro, wyposażone w barek, z którego nigdy nie korzystał,
reprezentacyjny zestaw mebli z telewizorem, wieżą stereo i DVD, których
nigdy nawet nie tknął, i kanapę do spania, której nigdy nie rozłożył.
Cały sprzęt, na którym rzeczywiście mu zależało, mieścił się na
dużym biurku. Był to wysokiej klasy komputer i akcesoria. Komputer i
oprogramowanie stanowiły dla Nate'a nie tylko narzędzie pracy - były jego
życiem, a mimo wszelkich zastosowanych zabezpieczeń, ktoś wdarł się w
tę przestrzeń.
Obecnie obok jego komputera ustawiono drugi. Widok ten wyłącznie
potęgował rozdrażnienie Nate'a, a nie opuszczało go od chwili, kiedy się
obudził.
-
Proszę - zawołał, słysząc, że ktoś puka, i odwrócił się od okna. Do
pokoju weszła Emily Winters, córka prezesa firmy, a zarazem szefowa
działu sprzedaży, i od razu usiadła na kanapie naprzeciw biurka.
- Słuchałam prognozy pogody. Do północy ma spaść od pięciu do
dziesięciu centymetrów śniegu.
1
- O której przylatuje jej samolot? - zapytał. Kathryn Sanderson była
specjalistką od wykrywania przestępstw komputerowych. Nate znał ją
kiedyś i nie życzył sobie odnawiać tej znajomości, tak samo jak nie chciał
powrotu do przeszłości. Emily spojrzała na zegarek.
- Za godzinę.
- W takim razie nie powinno być problemów. - Miał nadzieję, że
jego nastawienie do całej tej sprawy nie uwidoczniło się w tonie jego
wypowiedzi. Osobiście wcale by się nie zmartwił, gdyby fatalne warunki
pogodowe zmusiły pilota samolotu do krążenia nad bostońskim lotniskiem
choćby i kilka dni. Nie życzył sobie obecności Kathryn Sanderson.
Niestety, nie on był tu szefem, lecz Lloyd Winters. I to właśnie Lloyd i
jego córka uznali, że należy skorzystać z pomocy z zewnątrz. Przypadek
zrządził, że wybrali właśnie ją, kobietę, o której pragnął zapomnieć. Nie
zamierzał wracać, nawet myślą, do burzliwej przeszłości.
- Zarezerwowałam dla niej pokój w hotelu „Brisbain", wiec będzie
miała blisko do firmy. - Emily założyła włos
y
za ucho i spojrzała na niego
zakłopotana. - Nate, zrozum, musimy rozwikłać tę sprawę szybko.
Zaangażowaliśmy w projekt "Utopia" mnóstwo czasu i pieniędzy. Nie
możemy zatrzymać się w pół drogi i pozwolić się ubiec konkurencji.
- Zależy mi na tym nie mniej niż wam.
Emily podniosła się i wygładziła spódnicę szafirowej sukienki,
pasującej odcieniem do koloru jej oczu.
- Ojciec i ja ufamy, że namierzycie drania, który złamał nasz system
zabezpieczeń. Oboje jesteście w tej dziedzinie mistrzami. Kiedy tylko
panna Sanderson się pojawi, zaraz ją tu przyślę. Co dwie głowy, to nie
jedna. Na pewno znajdziecie hakera, który włamał się do naszego systemu.
2
Kiedy wyszła, Nate zasępił się jeszcze bardziej. Ktoś, kto zdołał
włamać się do ich systemu, nie był pierwszym lepszym hakerem. Musiał
to być spec dużej klasy. Nate skrzywił się i wyciągnął z dolnej szuflady
biurka dwa kolorowe magazyny. Oba periodyki poświęcone były branży
komputerowej i w obu pisano o Kathryn Sanderson. Używała w pracy
pseudonimu Tygrysica. Urodziła się i wychowała w Dolinie Krzemowej.
W ciągu ostatnich pięciu lat, dzięki wykryciu wielu przestępstw
komputerowych, zdobyła wielką sławę. Otworzyła własną firmę, z jej
usług korzystało kilka departamentów policji. Jeden z artykułów opatrzono
niedużą fotografią. Na niezbyt ostrym zdjęciu widać było szczupłą twarz
młodej kobiety o dużych oczach i krótko obciętych rudych włosach.
Fotografia nie oddawała uroku Kat. Zapamiętał dobrze jej twarz.
Była drobna, lecz pełna ekspresji. Jej atutami były piękny uśmiech,
poczucie humoru, pogoda ducha i wiara w siebie. Oczy często zmieniały
barwę, raz były niebieskie, innym razem zielonkawe, ale zawsze
promienne. A włosy... Krótkie, lśniące jak mahoń. Mieniły się w słońcu
dziesiątkami odcieni. Ech... Nate zamknął gwałtownie pismo i wcisnął je
do szuflady. Pięć lat temu powiedzieli sobie do widzenia i nie
przypuszczał, że jeszcze kiedyś się zobaczą. Była w jego życiu jedyną
kobietą, dla której gotów był podjąć pewne ryzyko i uwikłać się w
burzliwy związek. Nigdy potem nie podjął już takiego wyzwania, bo bał
się kolejnego bolesnego rozczarowania.
Skrzywił się z niechęcią i poruszył ramionami, by zmniejszyć
napięcie mięśni. Gdyby mu dali jeszcze trochę czasu, sam wykryłby
hakera. Stuknął pięścią w komputer, gotów do pracy. Może uda się
3
rozwiązać problem, zanim sławna Tygrysica zdąży wysiąść z samolotu.
Mogłaby wtedy wrócić najbliższym lotem do Kalifornii.
Skupił się, lecz upłynęła zaledwie chwila, gdy znów przeszkodziło
mu pukanie.
- Proszę - powiedział niechętnie.
W progu ukazała się Carmella Lopez, sekretarka i asystentka Lloyda
Wintersa, i wniosła do pokoju osłonięty celofanem koszyk z owocami.
Uśmiechnęła się i jej brązowe oczy rozjaśnił blask.
- To dla pani Sanderson, na przywitanie. Szef zdobył się na miły
gest. - Postawiła koszyk na stoliku do kawy przed sofą.
- Rzeczywiście - przytaknął Nate, tłumiąc rozdrażnienie. Może
jeszcze rozwiną przed nią czerwony chodnik. Najwyraźniej wszystkim w
firmie zależało na tym, by Kat poczuła się ważna i doceniona. - Jestem
pewien, że będzie miłe zaskoczona.
- Jesteśmy wdzięczni pani Sanderson, że zechciała nam pomóc i
zdecydowała się na tak daleką podróż.
Nate miał świadomość, że dąsa się. jak dziecko, ale czuł się podle i
nic nie mógł na to poradzić. "Utopia" była jego dziełem, jego dzieckiem, a
Wintersowie zmusili go, by oddał je w ręce kobiety, która kiedyś złamała
mu serce. Oczywiście, nikt nie wiedział o jego niegdysiejszym związku z
Kat, a on nie zamierzał dzielić się z nikim tą wiedzą.
Carmella spojrzała w okno. Śnieg sypał teraz szybciej.
- Prognoza się zmieniła. Zapowiadają, że może spaść nawet
dwadzieścia centymetrów śniegu. Mam nadzieję, że pani Sanderson
dysponuje ubraniem na taką pogodę.
4
[ Pobierz całość w formacie PDF ]