Cast P.C - W kręgu mocy Partholonu 01 - Wybranka bogów 01(1), ►Dla moli książkowych, C

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
P.C. Cast
(tom: 1)
Wybranka bogów
TOM I
Jedyną atrakcją, jakiej Shannon Parker spodziewa się podczas letnich
wakacji, jest wyprawa na aukcję niezwykłych przedmiotów. Nie wie jeszcze, że to
początek największej przygody w jej życiu. Kupiona przez nią antyczna waza
nagle ujawnia swoje magiczne moce. Shannon zostaje przeniesiona do mitycznego
Partholonu, gdzie przez wszystkich jest traktowana jak bogini. W dodatku bardzo
wybuchowa i nieprzewidywalna…
Wczoraj była przeciętną nauczycielką, a dziś jest Wielką Kapłanką i wybranką
bogini Epony. W jednej chwili wszystko stanęło na głowie. Oszołomiona Shannon
szuka racjonalnego wyjaśnienia, ale przyznaje, że takie życie jest kuszące. Która
kobieta nie lubi czuć się jak królowa?
Jednak szybko okazuje się, że życie bogini nie jest usłane różami. W najbliższym
otoczeniu budzi paniczny strach i wrogość, a Partholon staje na krawędzi wojny.
Na domiar złego Shannon musi wziąć rytualny ślub. Postanawia więc za wszelką
cenę znaleźć drogę powrotną do domu. W Partholonie zarówno jej życie, jaki i
zdrowe zmysły są nieustannie zagrożone…
KSIĘGA PIERWSZA
ROZDZIAŁ PIERWSZY
Wreszcie hajda w drogę! Szosa prawie pusta, mały
mustang mknie radośnie, nieomalże uprzedzając moje polecenia.
Skąd to się bierze, że świeżo umyty samochód prowadzi się
najlepiej? Zabawne... Nachyliłam się i wsunęłam do
odtwarzacza płytę CD. Nastawiłam od razu na szósty kawałek,
bardzo rzewną pieśń Eponiny, po czym uruchamiając całą moc
kompletnie pozbawionych słuchu płuc, zawtórowałam solistce.
Pośpiewałyśmy sobie razem o miłości, tej nieszczęśliwej,
niespełnionej, a kiedy krótki występ dobiegł końca,
wyprzedziłam brawurowo ślamazarnego chevroleta,
wykrzykując mu prosto w nos:
– Kocham być nauczycielką!
Oczywiście! Mamy przecież pierwszy dzień czerwca,
przede mną całe lato bez problemów, czyste, niewinne,
urzekające. Mało tego – wreszcie...
– Będę mogła się wyspać! Hurra!
Już samo stwierdzenie powyższych faktów
i wypowiedzenie tego na głos sprawiało mi ogromną radość.
A to, że nie pomyślałam sobie tylko o tym, nie powinno nikogo
dziwić. My, nauczyciele – ten zawód uprawiam od lat dziesięciu
– tak już mamy. Gadamy do siebie. Moim zdaniem to siła
przyzwyczajenia, w końcu zarabiamy na chleb właśnie
gadaniem, dlatego głośne wyrażanie swoich uczuć nie stanowi
dla nas żadnego problemu. Więcej, daje nam komfort
psychiczny. Chociaż może też być inaczej. Mówimy do siebie,
ponieważ większość z nas jest zdrowo szurnięta, zwłaszcza ci,
którzy uczą w szkole średniej. Bo tylko ktoś z odchyleniami od
normy decyduje się na nauczanie nastolatków, prawda?
Moja najlepsza przyjaciółka, Suzanna, kiedy zdaję jej
relację z najnowszych i najciekawszych wydarzeń na moich
lekcjach angielskiego, reaguje zawsze w podobny sposób.
Krzywi się i jęczy:
– Och, nie! Oni są okropni! To chyba przez te hormony!
Suzanna – typowa profesorka z college’u, czyli przede
wszystkim snobka, ale i tak ją kocham – nie potrafi docenić, że
właśnie dzięki temu, że nastolatki są, jakie są, człowiek co i rusz
ma tak zwany ubaw po pachy. Takie sympatyczne przerywniki
w codziennej harówce.
Moje rozmyślania przerwał nagle pełen dynamizmu męski
głos, tenor Jeana Valjeana, sprowadzając mnie z powrotem na
ziemię. Czyli na drogę międzystanową Oklahoma I-44 East
w pierwszym dniu czerwca.
Pozwoliłam sobie jeszcze tylko wymamrotać pod nosem:
– Na tym właśnie polega życie nauczyciela szkoły średniej,
obdarzonego poczuciem humoru. Notoryczny brak kasy, za to
komizmu aż w nadmiarze... O cholera, przecież to już mój
zjazd!
Na szczęście mój mały, słodki mustang bezbłędnie
wykonał manewr i wjechał na US-412. Zgodnie
z drogowskazem do Locust Grove było trzydzieści pięć
kilometrów. Teraz prowadziłam samochód kolanem i jedną
ręką, starając się jednocześnie rozłożyć folder o aukcji,
w którym zapisałam namiary, jak dojechać tam, dokąd chcę.
A więc gdzieś w połowie drogi między Locust Grove (co
za okropna nazwa!), a Siloam Springs powinien być duży,
rzucający się w oczy drogowskaz z informacją o drodze bocznej.
Skręcam w nią, jadę do następnego drogowskazu, znów droga
boczna, znów do drogowskazu i tak trzymam, aż dojadę do celu,
czyli na Aukcję Przedmiotów Unikalnych – Rzeczy
[ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • natro.keep.pl
  • Copyright 2016 Lisbeth Salander nienawidzi mężczyzn, którzy nienawidzą kobiet.
    Design: Solitaire