Cabot Meg - Pamiętnik Księżniczki 07 i pół - Urodziny Księżniczki, Cabot Meg, pamiętnik księżniczki
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
//-->MEG CABOTURODZINY KSIĘŻNICZKIPAMIĘTNIK KSIĘŻNICZKI 7 i �½Środa, 28 kwietnia, 21.00,sala gimnastycznaLiceum imienia Alberta Einsteina- No więc ojciec Lany wynajął na wieczór jacht sułtana Brunei, wart dziesięć milio-nów dolarów, a Lana i jej przyjaciele wypłynęli na wody eksterytorialne, żeby nikt nie mógłsię ich czepiać, że piją alkohol.Lilly zadzwoniła przed chwilą, żeby właśnie mnie o tym poinformować.- Lilly... - szepnęłam. - Wiesz, że nie powinnaś dzwonić do mnie na komórkę. Mam zniej korzystać tylko w sytuacjach awaryjnych.- Nie widzisz, że to jest sytuacja awaryjna? Mia, tata Lany jakby nigdy nic pożyczyłjacht od sułtana Brunei. Po prostu rzucił wyzwanie. Mówi twojej babce: spróbuj mnieprzelicytować.- Nie mam zielonego pojęcia, o co ci chodzi. - Bo nie mam. - I muszę już kończyć. Nalitość boską, siedzę teraz na zebraniu komitetu rodzicielskiego.- O Boże... - W tle słyszę ścieżkę dźwiękową z Altar Boyz. Od kiedy Lilly zaczęłachodzić z J.P. Reynoldsem - Abernathym IV, zaczęła się niesłychanie pasjonować ścieżkamidźwiękowymi z musicali, bo tata J.P. jest producentem teatralnym i J.P. może dostać darmowebilety na każde przedstawienie na Broadwayu i off - Broadwayu. I na off - off - Broadwayuteż. - Zapomniałam, że masz iść na tę durnotę. Przepraszam, że mnie tam z tobą nie ma. Ale...no wiesz.Wiedziałam. Lilly odsiadywała ostatni tydzień szlabanu, jaki nałożyli na nią rodzicepo tym, jak do domu odstawiła ją nowojorska policja za to, że zaatakowała Andy'egoMilonakisa - tego dzieciaka z centrum, którego program na kablówce ogólnego dostępu zostałkupiony przez MTV - sałatką podawaną do dania głównego w Dojo's. Lilly uważa, że to istnakpina, a nie sprawiedliwość, że Andy dostał kontrakt na swój program z kablówki, bo jejwłasny program, Lilly mówi prosto z mostu, jest o wiele lepszy (jej zdaniem), ponieważ nieogranicza się do zwykłej rozrywki, ale naświetla również kwestie, które należy widowniuświadamiać. Na przykład to, że decyzja Stanów Zjednoczonych, aby obciąć o trzydzieścicztery miliony dolarów dotację dla Funduszu Ludnościowego ONZ spowoduje dwa milionyniechcianych ciąż, osiemset tysięcy sztucznych poronień, cztery tysiące siedemsetprzypadków śmierci okołoporodowej u matek i siedemdziesiąt siedem tysięcy zgonów wśródnoworodków i niemowląt na całym świecie.Tymczasem typowy odcinek programu Andy'ego przedstawia go, jak trzyma w jednejręce słoik z masłem orzechowym, a w drugiej słoik salsy, a potem udaje, że te dwa słoiki zesobą tańczą.Lilly jest też wściekła, że Andy nabiera amerykańską widownię, bo udaje, że jestjeszcze nastolatkiem, a obie widziałyśmy go, jak wychodził z d.b.a., takiego baru w EastVillage, gdzie przy wejściu sprawdzają czy jesteś pełnoletni. Więc jakim cudem dostał się dośrodka, jeśli nie ma przynajmniej dwudziestu jeden lat?O to właśnie zapytała Andy'ego, kiedy go zobaczyła nad falafelem w Zdrowej Restau-racji Dojo's na St. Mark's Place i właśnie dlatego, jak twierdzi, musiała cisnąć w niego swojąsałatką do drugiego dania, zalewając go dressingiem i powodując, że doniósł na nią napolicję.Na szczęście państwu doktorostwu Moscovitzom udało się namówić cały sztab praw-ników Andy'ego, żeby nie wnosili przeciwko niej oskarżenia, wyjaśniając, że Lilly ma terazpewne problemy z uczuciem gniewu w związku z ich niedawną separacją.Ale to ich nie powstrzymało przed nałożeniem na nią szlabanu.- No i jak idzie zebranie? - spytała Lilly. - Doszli już do tej części, no... sama wiesz,której?- Skąd mam o tym wiedzieć, skoro za bardzo mnie rozprasza rozmowa z tobą? -szepnęłam. Musiałam szeptać, bo siedziałam na składanym krzesełku w rzędzie bardzosztywniackich z wyglądu rodziców. Jako nowojorczycy, wszyscy oczywiście byli świetnieubrani, z mnóstwem dodatków od Prady. Ale, jako nowojorczycy, złościli się, że ktoś gadaprzez komórkę, kiedy ktoś inny - a konkretnie dyrektor Gupta - stoi na podium i przemawia.Poza tym także dlatego, że dyrektor Gupta mówiła, że nie może zagwarantować, iż ich dziecidostaną się na Yale albo Harvard, co ich wkurzało bardziej niż wszystko inne. Przydwudziestu tysiącach dolarów rocznie - bo tyle wynosi czesne za naukę w LiAE - nowojorscyrodzice oczekują jakiegoś profitu ze swojej inwestycji.- No cóż, na razie ci odpuszczę, więc możesz wracać do swoich obowiązków -oświadczyła Lilly. - Ale tak dla twojej informacji: tata Lany przewiózł ją na jacht helikopte-rem sułtana, żeby mogła mieć wielkie wejście na imprezę.- Mam nadzieję, że jedna z łopat wirnika odcięła jej łeb przy wysiadaniu, bo zapo-mniała się pochylić - szepnęłam, unikając oburzonego wzroku pani, która siedziała przedemną, a teraz obróciła się na krześle, żeby bardzo krzywo na mnie spojrzeć za to, że gadam,kiedy dyrektor Gupta udziela wszystkim bardzo ważnych informacji o procencieabsolwentów LiAE, który dostaje się na uniwersytety Ivy League.- No cóż - rzekła Lilly. - Nic takiego nie miało miejsca. Ale słyszałam, że spódnica odAzzedine Alaia podleciała jej na głowę i wszyscy mogli zobaczyć, że ma na sobie stringi.- Do widzenia, Lilly - ucięłam.- Ja tylko ci mówię. Szesnaste urodziny to nie byle co. To cię czeka tylko raz w życiu.Nie zmarnuj szansy, organizując jedną z tych swoich głupich imprez na poddaszu z Cheetos ipanem G. jako didżejem.- Do widzenia, Lilly.Schowałam komórkę w tej samej chwili, w której pani w rzędzie przede mną obróciłasię i powiedziała:- Czy mogłabyś łaskawie odłożyć ten...Ale nie dokończyła zdania, bo Lars, który siedział obok mnie, od niechcenia rozchyliłpoły marynarki, ukazując broń w kaburze pod pachą. Chciał tylko sięgnąć po miętowyodświeżacz oddechu, ale widok glocka kaliber 9 sprawił, że pani szerzej otworzyła oczy,zamknęła usta i bardzo szybko z powrotem obróciła się na krześle.Czasami chodzenie wszędzie z ochroniarzem jest bardzo męczące, zwłaszcza kiedyusiłujesz wykroić parę chwil sam na sam ze swoim chłopakiem.Ale są takie chwile, jak właśnie ta, kiedy to po prostu rewelka.Potem dyrektor Gupta zapytała, czy ktoś ma jakieś pilne sprawy do omówienia, a jaszybkim ruchem uniosłam rękę.Dyrektor Gupta widziała, że podnoszę rękę. Wiem, że widziała. Ale totalnie mniezignorowała i udzieliła głosu matce jakiejś pierwszoklasistki, która spytała, czemu szkołaniewiele robi, żeby przygotować uczniów do zdawania egzaminów SAT.Dalej mnie ignorowała, póki nie odpowiedziała na pytania wszystkich innych. Na-prawdę nie mogę powiedzieć, żeby świadczyło to o takim zaangażowaniu w sprawy mło-dzieży, jakie chciałabym widzieć u swoich wychowawców. Ale kim jestem, żeby się skarżyć?Tylko zwyczajną przewodniczącą samorządu szkolnego, nic więcej.I to dlatego, kiedy dyrektor Gupta wreszcie oddała mi głos, zobaczyłam, że wielu ro-dziców chwyta swoje aktówki od Gucciego i torby na zakupy z Zabar's i szykuje się dowyjścia. Bo kto ma ochotę słuchać, co ma do powiedzenia przewodnicząca samorząduszkolnego?- Hm, cześć - powiedziałam, nieprzyjemnie świadoma kierujących się w moją stronęspojrzeń, nawet jeśli słuchali mnie tylko jednym uchem. Może i jestem księżniczką, ale nadalnie przywykłam do tego całego publicznego przemawiania, mimo usilnych starań Grandmère.- Zostałam poproszona przez część uczniów LiAE o zwrócenie się do komiteturodzicielskiego w sprawie naszego obecnego programu wychowania fizycznego, a konkretnienacisku, jaki kładzie się na sporty rywalizacyjne. Uważamy, że poświęcanie sześciu tygodnina naukę subtelnych technik siatkówki jest stratą naszego czasu i pieniędzy naszych rodziców.Wolelibyśmy, żeby wychowanie fizyczne było właśnie tym: nauką, jak osiągnąć dobrefizyczne samopoczucie. Chcielibyśmy, żeby sala gimnastyczna przekształcona została wcentrum fitnessu z prawdziwego zdarzenia, ze sprzętem do ćwiczeń kulturystycznych istacjonarnymi rowerami do spinningu oraz z przestrzenią do ćwiczeń pilates i tai chi. I żebynasi nauczyciele wychowania fizycznego działali jako osobiści trenerzy i zarazem specjaliściod problemów zdrowotnych. Będą oni pracowali indywidualnie z każdym uczniem, żebystworzyć dla niego osobisty program treningu i zachowania formy, dostosowany doindywidualnych potrzeb zdrowotnych, niezależnie, czy chodzi o utratę wagi, poprawienietonusu mięśni, redukcję stresu czy po prostu ogólną poprawę fizycznego samopoczucia. Jakpaństwo widzą - wyciągnęłam plik papierów, które miałam w plecaku, i zaczęłam rozdawaćulotki - oszacowaliśmy przybliżone koszty związane z tego typu programem ochrony zdrowiai przekonaliśmy się, że jest o wiele bardziej opłacalny niż nasz obecny program naukiwychowania fizycznego, jeśli wziąć pod uwagę olbrzymie kwoty, jakie będą państwo płacićlekarzom swoich dzieci za leczenie cukrzycy wieku młodzieńczego, astmy, wysokiegociśnienia tętniczego i wielu innych niebezpiecznych schorzeń spowodowanych otyłością.Ta informacja nie spotkała się z takim zainteresowaniem, na jakie miałyśmy nadzieję -to znaczy moje koleżanki z samorządu, czyli Lilly, Tina, Ling Su i ja. Rodzice, jakzauważyłam, na ogół wznosili oczy do nieba, a dyrektor Gupta zerkała na zegarek.- Dziękuję ci za wystąpienie, Mia - powiedziała, unosząc kopię rozliczenia środkówfinansowych, którą jej wręczyłam. - Ale obawiam się, że koszty tego, co proponujesz, są dlanas w obecnej chwili zbyt wygórowane...- Ale jak się pani zorientuje z naszych wyliczeń - odezwałam się z desperacją w głosie- gdyby tylko odebrać niewielką część funduszy, powiedzmy, programowi szkolnej lekkiejatletyki...I nagle wszyscy zaczęli pilnie zwracać na nas uwagę.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]