Cannibal Ferox, Kino
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
00:00:02:by GROOHAA|poprawki: groohaa@gmail.com00:00:05:Synchro i stylistyka: YaReX|{y:b}yarex12@wp.pl|{y:b}yarex.republika.pl00:00:07:{y:b}CANNIBAL FEROX:|NIECH UMIERAJ� POWOLI00:02:28:Mike?00:02:30:Mike?00:02:37:Mike?00:02:38:Nie ruszaj si�, chuju!00:02:42:- Gdzie ten skurwiel?|- Nie wiem.00:02:45:Dopiero co wyszed�em ze szpitala.|Te� szukam Mike'a.00:02:49:To znaczy...|potrzebuj� troch�...00:02:51:Potrzebuj� troch� towaru.00:02:55:Nie pierdol!00:02:57:Szukamy twojego kolesia Mike'a|ju� od miesi�ca.00:03:00:Sukinsyn zrobi� nas|na 100 kawa�k�w!00:03:02:100 kawa�k�w! Nasze 100 kawa�k�w|z naszego towaru!00:03:05:Nie wiedzia�em.|Nie wiedzia�em nic o tym.00:03:07:No dalej, kurwa,|gdzie on jest!00:03:09:Przecie� m�wi�, �e nie wiem...|nie wiem.00:03:11:A to, �eby� kurwa wiedzia�, co|czeka Mike'a za or�ni�cie nas.00:03:15:Nie mam z tym nic wsp�lnego,|pu��cie mnie, b�agam.00:03:17:Ok, tylko mnie pu��cie.00:03:20:Jasne...00:03:22:...�eby� m�g� go ostrzec,|co chuju?00:03:28:Nie.00:03:33:Przysi�gam, nie zrobi� tego.00:03:58:Cze��!00:04:00:Wisz� ci pi�� dolc�w.00:04:03:Kto to?00:04:05:Tim Barret. Bra� narkotyki.|Drobny handlarz.00:04:08:Zwolniony dzi� rano z odwyku.00:04:12:Tak?|Ile tam siedzia�?00:04:13:Pi�� tygodni. My�leli,|�e da� sobie z tym spok�j.00:04:16:No, teraz to na pewno.00:04:23:Dziewczyna?00:04:25:Nie...|to jej mieszkanie.00:04:28:Dozorca m�wi,|�e nazywa si� Myrna Stann.00:04:31:Jest pilotem wycieczek,|chwilowo poza miastem, jak wida�.00:04:34:To co on tu robi?00:04:36:Kto wie.|Mo�e kogo� szuka�...00:04:38:- Wiesz, na co mi to wygl�da?|- Nie...00:04:40:Na porachunki drobnych handlarzy.00:04:43:Znajd� t� dziewczyn�.00:04:44:To jedyna osoba, kt�ra mo�e nas|do czego� doprowadzi�.00:04:46:I chc� mie� jak najszybciej dok�adny|raport balistyczny.00:04:49:- Do zobaczenia, sier�ancie.|- Jasne.00:04:50:Znowu przegapi�em the Giants-�w.00:04:56:AMAZONKA00:05:36:Co za dziura, Rudy!00:05:38:My�la�am, �e Paraguaya to b�dzie|prawdziwe miasto.00:05:41:Taa... Z dyskotekami|i z supermarketem,00:05:44:i z dwoma lub trzema facetami|na swoich Kawasaki.00:05:48:Mog�am sama wybra� sobie jakie� wakacje.00:05:51:Ale �e�cie mnie tu wrobili!00:05:53:M�wi�em ci:|Nigdy nie ufaj mojej siostrze.00:05:55:Chyba tobie...00:05:57:I twoim przygodom w d�ungli.00:05:59:Chod�, Gloria.00:06:00:Chod�my wymieni� twoje|pieprzone dolary, ok?00:06:02:Chc� znale�� jaki� prysznic.00:06:04:B�dziemy mieli szcz�cie,|je�li znajdziemy jakie� paliwo.00:06:06:Taa...00:06:14:- Dzie� dobry.|- Dzie� dobry.00:06:16:- Dzie� dobry Panu!|- Dzie� dobry.00:06:18:Witamy w Paraguaya.00:06:20:Prosz� wymieni�.00:06:21:Co si� dzieje w okolicy?00:06:22:- Nic, prosz� Pani.|- Tutaj nigdy nic si� nie dzieje.00:06:26:Ma Pani szcz�cie, a� do dzi�|nie by�o pieni�dzy.00:06:29:Przepraszam, czy mo�na gdzie� tutaj|skorzysta� z prysznica?00:06:33:U mnie w domu, panienko.|Nie ma tu hotelu.00:06:37:- Co on powiedzia�?|- Chce ci� wzi�� do siebie.00:06:41:On ma prysznic.00:06:44:- Przepraszam!|- Tak?00:06:46:W Bogocie kazali mi kierowa� si� t� drog�...|do tego miejsca i potem...00:06:53:Dok�d chcecie dotrze�?00:06:55:Dok�adnie nie wiemy, se�or.00:06:57:Szukamy wioski Manioca.00:06:59:Manioca... Nie znam �adnej miejscowo�ci,|kt�ra nazywa si� Manioca, se�orita.00:07:03:Jest wiele bardzo ma�ych...|niebezpiecznych.00:07:06:Zwierz�ta, d�ungla, w�e...00:07:10:Rozumie Pani?00:07:12:Ale musi istnie� wioska o tej nazwie!00:07:14:Jestem pewna!00:07:15:Jest taka rzeka Manioca, ale ci�ko|dosta� si� tam jeepem.00:07:20:Musicie przekroczy� rzek� i p�niej|kierowa� si� �ladami.00:07:22:80 mil i bardzo ci�ko.00:07:23:P�niej trzeba i�� pieszo, panienko.00:07:26:Jest niebezpiecznie,|bardzo niebezpiecznie.00:07:28:Uwa�am, �e powinni�cie wr�ci�|do stolicy.00:07:30:Pani pieni�dze.00:07:33:Dzi�kuj�.00:07:34:No wi�c, sier�ancie.|Co z tym prysznicem?00:07:51:Ta g�upia idiotka naprawd� mnie wkurza!00:07:53:A� chcia�by prawie, �eby zosta�a.00:07:57:Mamy jeszcze p� godziny do odjazdu.00:07:59:Zaraz dojdzie.00:08:00:Dalej, dalej!00:08:02:Dalej, powoli...|dobrze... tak...00:08:21:Na razie!00:08:22:Pa, Juanita!00:08:24:Jak tam prysznic?00:08:26:Nie�le.00:08:27:Na razie, Juanito!00:08:29:I spr�buj czasami mycia.00:08:30:Pa, kotko!00:08:32:Wszystko dla ojczyzny!|I niech �yje Ameryka!00:09:01:Przepraszam! Wiesz gdzie jest ma�a wioska,|kt�ra si� nazywa Manioca?00:09:06:Nie, panienko.|Nie znam takiej.00:09:10:Za�o�� si�, �e ta twoja wioska|nawet nie istnieje.00:09:12:Pewnie przy�ni�a ci si� jakiej� nocy,|jak pisa�a� swoj� prac�.00:09:15:Nic mi si� nie przy�ni�o.|Sp�jrz na ten artyku�.00:09:19:Napisano go 4 lata temu.|21 sierpnia 1976.00:09:26:"...s�yszano ostatnio, �e u wybrze�y rzeki Franco,|jednego z g��wnych dop�yw�w Amazonki,00:09:31:zanotowano przynajmniej trzy przypadki|kanibalizmu. W wiosce Manioca..."00:09:36:Nie mo�esz wierzy� we wszystko,|co czytasz.00:09:38:Ona te� w to nie uwierzy�a.|Dlatego tu jeste�my.00:09:42:Za dwa miesi�ce, dzi�ki Bogu,|b�dzie po wszystkim.00:09:45:Oddam moj� prac� doktorsk� i nie b�d� ju�|wi�cej s�ysze� o kanibalach.00:09:50:Ale ja g�upiutka si� pytam, czego ty szukasz|w tej wspania�ej wiosce?00:09:54:M�wi�am ju�.|Moja praca stawia tez�, i�00:09:57:kanibalizm jako praktyka|zorganizowanych spo�eczno�ci ludzkich00:10:01:nie istnieje|i nigdy w historii nie istnia�.00:10:04:Mo�e ja�niej, moja droga.00:10:06:Wed�ug Glorii,|cz�owiek zjadaj�cy cz�owieka to bzdura.00:10:09:Powiedzmy, �e by� to wymys�|rasistowskiego kolonializmu,00:10:13:kt�ry mia� wielki interes w tworzeniu|mitu o brutalnych dzikich podludziach,00:10:18:nadaj�cych si� jedynie do eksterminacji.00:10:20:Mityczne k�amstwo o Cannibalu Ferox'ie|to by�o jedynie alibi,00:10:24:maj�ce usprawiedliwi� chciwo��|i okrucie�stwo konkwistador�w.00:10:29:Ale co Manioca ma z tym wsp�lnego?00:10:32:No wi�c...00:10:33:Je�li udowodnimy, �e przypadki kanibalizmu|opisane w tym magazynie00:10:38:nigdy, tak naprawd�,|nie mia�y miejsca...00:10:40:...b�d� mia�a solidne, definitywne poparcie|tezy mojej rozprawy doktorskiej.00:10:45:Obiecali�cie, �e zrobicie mi kilka zdj��.|Reszt� mam gdzie�.00:10:49:My�lisz, �e jest szansa, �e trafimy na|par� li�ci kokosowych?00:10:51:Gloria, mo�esz w to uwierzy�...?00:10:53:- Ej! Co to?|- Co?00:10:59:Nazywa si� Kr�lowa Nocy|i trzeba j� zje��,00:11:03:albo przyniesie pecha.00:11:07:- Dlaczego on...?|- Robi to, �eby przynios�o szcz�cie.00:11:15:Co jest Gloria,|wszystko w porz�dku?00:11:26:Co ona powiedzia�a?00:11:27:Ten cozumbo mo�e was uratowa�, panienko.00:11:30:Jest tam wiele niebezpiecze�stw00:11:32:i je�li ma go Pani przy sobie,|w�� zabije jego,00:11:35:a nie Amerykan�w, jasne?00:11:38:Jasne... jak s�o�ce.00:11:41:�ycie s�abszych nale�y do silniejszych.00:11:43:Wystawisz go na zewn�trz i w�� zaatakuje jego,|zamiast nas.00:11:46:Prawo d�ungli.00:11:53:- Mam poprowadzi�?|- Nie. Z godzink� jeszcze dam rad�.00:12:12:Patrzcie! Iguana!|Nie uderz w ni�!00:12:20:Gdzie ty do diab�a jedziesz?00:12:22:Cholera! Pieprzona iguana!|Tego nam tylko trzeba!00:12:26:Ja pcham, a ty kierujesz, ok?00:12:28:Taa...00:12:29:Cholera!00:12:33:Dalej, Pat.|Wysiadaj i pom�!00:12:36:Dalej!00:12:38:Ok, powoli.00:12:41:Nie przyspieszaj zbyt mocno.00:12:43:Tak jest!00:12:46:Tak jest!|Dajesz!00:12:49:Jed�, jed�!00:12:50:Ok, zatrzymaj.|W porz�dku.00:12:54:Punkt dla dru�yny dobrych.00:12:58:Wakacje...00:13:01:No cholera...00:13:03:Nie�le, Rudy!|Mamy tysi�ce butelek whisky.00:13:16:Hej!|Zostaw co� dla oddzia�u.00:13:18:B�d� udawa�a, �e to drink.00:13:22:Nie ruszaj si�.00:13:25:Nie ruszaj si�.00:13:35:Ju� w porz�dku ksi�niczko,|jeste� wci�� pani� tych ziem.00:13:39:Tylko �artuj�.00:13:41:Wygl�da na to, �e jeste� gotowa,|�eby si� napi�.00:13:43:Dlaczego nie wybrali�my Acapulco,|zamiast tego jadowitego raju?00:13:47:Jedyne, co by� tam znalaz�a,|to bia�e wdowy.00:13:53:- Same drzewa, nie ma ju� nawet szlaku.|- Daj ju� spok�j!00:13:56:Troch� pozytywnego my�lenie jeszcze|nikogo nie zabi�o.00:13:59:To co robimy?00:14:00:Jedziemy dalej, czy wracamy?00:14:03:Nie ma tu nic na tej mapie!|Same bagna.00:14:06:Po prostu rzu�my monet�.00:14:09:Ja si� dostosuj�,|mam to gdzie�.00:14:13:Ok, dziecino!|Reszka - jedziemy,|orze� - dajemy sobie spok�j.00:14:18:- Rzucaj.|- Ok...00:14:22:Reszka.|Jedziemy!00:14:34:Mogli�my wzi�� poduszkowiec.00:14:36:Chcia�abym by� w Acapulco!00:14:38:Chyba toniemy...00:14:40:Cholera!|Wysiad� silnik!00:14:43:I po naszym transporcie...00:14:46:Ok, wyci�gnijmy wszystko, co si� da,|zanim ca�kiem p�jdzie na dno.00:14:49:- Racja.|- Nie zapomnijcie whisky.00:14:51:Zajmijcie si� lepiej apteczk� i bateriami!|Ja wezm� reszt�.00:15:13:Nie mo�e nam wszystko teraz nie wyj��,00:15:16:dlatego, �e stracili�my jeepa.00:15:18:Mamy dwa wyj�cia.|Jedna to zawr�ci�.00:15:22:Paraguaya jest 3-4 dni marszu st�d.00:15:24:Albo idziemy do rzeki,|o ile j� znajdziemy.00:15:27:To bez r�nicy. Tak czy tak musimy i��,|wi�c si� ruszcie.00:15:31:Nigdy nie wiadomo. Mo�e spotkamy kogo�,|kto nas podrzuci.00:15:34:Albo lepiej. Natkniemy si� nawet|na wasz� wspania�� wiosk�00:15:36:i b�d� dwie pieczenie|na jednym ogniu!00:16:16:Nie ruszajcie si�.00:16:53:Ale� obrzydliwe!00:16:57:Spadajmy st�d.|Mam z�e przeczucia.00:18:40:Rudy, obud� si�!00:18:42:- Co si� dzieje?|- Anakonda.00:18:58:Biedaczek.00:19:05:Daj spok�j Gloria.|Nic si� ju� nie da zrobi�.00:19:26:To mog�o by� kt�re� z nas.00:19:43:Jak d�ugo jeszcze b�dziemy szli?00:19:45:Mam do��.|Moje biedne stopy!00:19:47:Przesta�.|My�l pozytywnie.00:19:50:Rzeka nie mo�e by� ju� daleko.00:19:55:Chod�cie, t�dy!00...
[ Pobierz całość w formacie PDF ]