Card Orson Scott -Alvin 05- Plomien Serca.WHITE, Alvin
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
//-->ORSONSCOTTCARD´PŁOMIE N SERCATom piaty cyklu „Opowie´c o Alvinie Stwórcy”˛s´Tytuł oryginału: HeartfireData wydania oryginału: 1998Data wydania polskiego: 2003´SPIS TRESCI´SPIS TRESCI.. . . . . . . .PODZIEKOWANIA. . . . . .˛GESI. . . . . . . . . . . .˛DAMA DWORU. . . . . . .MALOWANE PTAKI. . . . .ZAMIESZANIE.. . . . . . .PURITY. . . . . . . . . . .IMIONA.. . . . . . . . . .˙OSKARZENIE. . . . . . . .KOSZ Z DUSZAMI. . . . . .POLOWANIE NA CZAROWNICEW NIEWOLI. . . . . . . . .DOBRZY LUDZIE. . . . . .NIEWOLNICY. . . . . . . .´ ˛DZIEN SADU. . . . . . . .BUNT.. . . . . . . . . . .OJCOWIE I MATKI. . . . . .................................................................................................................................................................................................................................................................................234233648607795116130150166184203222241PODZIEKOWANIA˛Przy opracowaniu historii o Alvinie, który w˛ druje przez Ameryk˛ , szukajacee˛wzorów, jakie mógłby wykorzysta´ w budowie społecze´ stwa jednocze´nie silne-cnsgo i wolnego, kilka ksia˙ ek okazało si˛ bezcennych. Najwa˙ niejsza z nich było˛zez˛dzieło Davida Hacketta FischeraAlbion’s Seed: FourBritish Folkways in America(Oxford University Press 1989) — znakomita, wsparta solidna argumentacja pre-˛˛zentacja nieredukcjonistycznej teorii zródeł ameryka´ skiej kultury; na stronicach´ntej ksia˙ ki znalazłem zarówno obfito´c szczegółów, jak i wspaniałe rozumowanie˛zs´przyczynowo-skutkowe, co bardzo mi pomogło w przeniesieniu niniejszej powie-´sci z etapu planów do etapu gotowego tekstu.Road to Division: Secessionists atBay,1776-1854 (Oxford University Press 1990) Williama W. Freehlinga pozwo-liła mi pozna´ zycie codzienne, mało znane postacie historyczne, a tak˙ e sytuacj˛c˙zeekonomiczna i polityczna Charlestonu w latach dwudziestych XIX wieku; potem˛˛mogłem przekształci´ to miasto w swój ameryka´ ski „Camelot”.Founders andcnthe Classics: Greece, Rome and the American Enlightenment(Harvard UniversityPress 1994) pozwoliła mi pozna´ stosunek wykształconych przywódców amery-cka´ skich do klasycznych dzieł łaciny i greki, b˛ dacej w owym czasie elementemne ˛tradycyjnej edukacji.Jak wiele razy wcze´niej, dzi˛ kuj˛ Clarkowi i Kathy Kiddom za udost˛ pnieniese eemi schronienia, gdzie mogłem energicznie zabra´ si˛ do pisania tej ksia˙ ki.c e˛zDzi˛ kuj˛ tak˙ e Kathleen Bellamy i Scottowi J. Allenowi za ich pomoc, znacz-e e znie przekraczajaca wymagania i obowiazki; Jane Brady i Geoffreyowi Cardowi za˛ ˛˛zestawienie danych z poprzednich cz˛ sci cyklu.e´GESI˛Arthur Stuart stał przy oknie warsztatu wypychacza zwierzat i jak zahipnoty-˛zowany wpatrywał si˛ w wystaw˛ . Alvin Smith prawie ju˙ minał nast˛ pna prze-eez˛e ˛cznic˛ , nim zdał sobie spraw˛ , ze Arthur został z tyłu. Zanim wrócił, wysoki białyee ˙m˛ zczyzna zaczał wypytywa´ chłopca.e˙˛c— Gdzie jest twój pan?Arthur nie spojrzał nawet na niego. Nie odrywał wzroku od wypchanego ptakaupozowanego, jakby wła´nie miał wyladowa´ na gał˛ zi.s˛ce— Odpowiedz mi, chłopcze, bo wezw˛ konstabla i. . .e— On jest ze mna — wtracił si˛ Alvin.˛˛eM˛ zczyzna natychmiast zaczał zachowywa´ si˛ przyja´ nie.e˙˛c ez— Miło to wiedzie´ , przyjacielu. Chłopak w tym wieku. . . Mo˙ na by sadzi´ ,cz˛ cze je´li jest wolny, rodzice naucza go grzeczno´ci, kiedy zwraca si˛ do niego biały˙ s˛seczłowiek. . .— My´l˛ , ze widzi tylko tego ptaka na wystawie. — Alvin poło˙ ył chłopcuse ˙zdło´ na ramieniu. — O co chodzi, Arthurze Stuart?nDopiero d´ wi˛ k głosu Alvina wyrwał Arthura z oszołomienia.z e— Jak on to zobaczył?— Co? — zdziwił si˛ m˛ zczyzna.e e˙— Co zobaczył? — zapytał Alvin.— Jak ptak odpycha si˛ skrzydłami, zanim usiadzie, a potem nieruchomiejee˛jak posag. Nikt tego nie widzi.˛— O czym ten chłopak opowiada? — nie zrozumiał m˛ zczyzna.e˙´— Swietnie zna si˛ na ptakach — wyja´nił Alvin. — My´l˛ , ze podziwia teesse ˙wypchane okazy na wystawie.M˛ zczyzna rozpromienił si˛ z dumy.e˙e— Sam zajmuj˛ si˛ wypychaniem. Prawie wszystkie tutaj sa moje.e e˛Wreszcie Arthur odpowiedział mu bezpo´rednio.s— Wi˛ kszo´c to zwykłe martwe ptaki. Bardziej zywo wygladały, kiedy le˙ ałyes´˙˛z´jeszcze na polu, zestrzelone srutem. Ale ten. . . i tamten — wskazał pikujacego˛jastrz˛ bia — zrobił je kto´, kto zna zywe ptaki.es˙4
[ Pobierz całość w formacie PDF ]