CAMBRIDGE AUDIO D300SE, PDF AUDIO VIDEO

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
HI−FI

Nowości na rozgrzewkę
osiągalnych odtwarzaczy CD
tej marki, obydwa modele miesz−
czą się w pułapie cenowym po−
niżej 2000 zł − 500−ka kosztuje 1750 zł, a
za 300SE trzeba zapłacić 1365 zł.
Obudowa D300SE została wykonana
w całości z metalu, nieplastikowy przed−
ni panel w tej cenie jest godny odnoto−
wania. Ulokowanie napędu z lewej stro−
ny świadczy o konserwatywnym podejś−
ciu do wzornictwa, tak robi dzisiaj jedy−
nie kilku producentów, wszyscy pozostali
zgodnie przenieśli mechanikę na środek.
Fluorescencyjny wyświetlacz pokazu−
je informacje zielonym kolorem. Kontrast
na display u jest tak mały, że choć znaki
są duże, to trzeba podejść naprawdę
blisko, by odczytać dane.
Pięć klawiszy pod wyświetlaczem za−
wiera dostęp do najważniejszych opcji,
natomiast przeszukiwanie i przeskakiwa−
nie ścieżek zrealizowano na dużej obro−
towej gałce. Zdalne sterowanie zawiera
również bezpośredni dostęp do nagrań
i... to wszystko, D300SE nie posiada zby−
tecznych zabawek. Sterownik został wy−
konany w prosty, ale ciekawy sposób:
złożono go z trzech plastikowych części
różniących się odcieniami i fakturą po−
wierzchni. Dwie części przednie otrzy−
Cambridge Audio D300SE
mały porowatą strukturę, prosty zabieg a
sprawia, że sterownik wygląda o wiele
lepiej, poza tym przyjemniej się go trzy−
ma. Producenci pięciokrotnie droższych
urządzeń też mogliby o tym pomyśleć.
Podczas obsługi z panelu narzuca
się jedna uwaga funkcjonalna − po poło−
żeniu płyty na kieszeń zazwyczaj wciska
się przycisk play, który sprawia, że szuf−
lada zamyka się, a urządzenie zaczyna
odtwarzać. Tymczasem w D300SE naj−
pierw konieczne jest zamknięcie szufla−
dy, a później dopiero uruchomienie od−
twarzania.
Tylny panel zawiera wyjście analogo−
we na RCA oraz dwa cyfrowe: koaksjal−
ne BNC i światłowodowe. Widocznie
producent przewidział, że podłączenie
nagrywarki odbędzie się przez wyjście
światłowodowe, bo BNC jest kompatybil−
ne jedynie z produktami CA (chyba,
że poszukamy odpowiedniego przewodu
lub pokusimy się o samodzielną przerób−
kę). Urządzenie posiada zaślepkę prze−
widującą wejście światłowodowe (opcja),
przeznaczone do synchronizacji zegara
odtwarzacza z oscylatora konwertera C/A.
Architektura wewnętrzna odtwarza−
cza prezentuje się imponująco − choć za−
zwyczaj w tej serii testów nie pokazuje−
my budowy urządzeń, to tym razem zde−
cydowaliśmy się na wyjątek. Toroidalny
transformator sieciowy przykryto pełnym
ekranem, a mechanika KSS−213C to
znany i sprawdzony model marki Sony.
Serwo i układy cyfrowe znalazły się nie−
opodal transportu (a nie pod nim), a nie−
malże całą płytkę przykryto miedzianą
puszką. Na niej znajduje się efektowny
opis, że firma Sony specjalnie dla Camb−
ridge Audio zaprojektowała i oprogramo−
wała układy wewnątrz. Sony na odtwa−
rzaniu płyt akurat zna się doskonale, wy−
daje się więc, że fakt daleko idącej
współpracy CA z tym gigantem może się
bardzo korzystnie odbić na finalnych
wersjach odtwarzaczy CD. Układy wyjś−
ciowe zawierają 24−bitowy konwerter C/A
Crystal Semiconductor i zegar taktujący.
Najważniejsze podzespoły znów zaizolo−
wano miedzianymi puszeczkami. Płytka
z układami konwertującymi jest blisko
wyjść (analogowych i cyfrowych) i firma
podaje, że zmieniając je można łatwo
wykonać upgrade odtwarzacza. Zdaje
się, że taka operacja nie jest zbyt często
stosowana przez właścicieli niskobudże−
towego sprzętu, ale w D300SE wymaga
jedynie mechanicznego przełożenia pły−
tek w celu osiągnięcia całkowitej modyfi−
kacji.
Konstrukcja
oparta jest w
dużej mierze na
podzespołach fir−
my Sony (mecha−
nika, serwo, ukła−
dy cyfrowe). Płyt−
ka z konwertera−
mi C/A i podze−
społami analogo−
wymi znajduje się
tuż przy wyjściach
i umożliwia wy−
mianę na lepszą
wersję (“upgrade”).
D300SE
Cena
[zł]
1365,−
Dystrybutor:
DECIBEL
Kiedy D300SE odtwarzał utwór z
udziałem orkiestry symfonicznej
wraz z chórem, poczułem się nieco
zagubiony, a właściwie wgnieciony w fo−
tel. Powodem jest chęć 300−ki do monu−
mentalnego odtwarzania każdego frag−
mentu płyty, która znajdzie się w kiesze−
ni. A że w dodatku orkiestra symfoniczna
jest w muzyce symbolem potęgi, to w re−
zultacie otrzymujemy niesłychaną suges−
tywność skali zjawiska, które jest przed−
stawiane. Przydałoby się jednak więcej
oddechu, co zazwyczaj zapewniane jest
przez lekko, ale i odważnie prowadzoną
górę. D300SE gra natomiast wysokimi to−
nami odrobinę zbyt delikatnie, jeszcze
częstotliwości blisko średnicy potrafią od
czasu do czasu dać o sobie znać bardziej
zdecydowanie, ale najwyższa góra nie−
stety jest po prostu za cicha.
Średnica za to w swojej ekspresji jest
rewelacyjna − naturalność splata się z
analitycznością i prawidłowym oddaniem
przestrzeni. Najbardziej jednak frapująca
jest moc instrumentów otrzymana po−
przez solidne wypełnienie dźwięków.
Poszczególne uderzenia i akordy wyda−
ją się mięsiste i gęste. Bas jest bardzo
rozbudowany i miękki, ale nie należy się
obawiać wielkich niedociągnięć w jego
kontroli. Owszem, zdarzają się odstęps−
twa od naturalności polegające na prze−
kazywaniu dwóch nieznacznie różnią−
cych się (ale jednak) niskich dźwięków
dwoma uderzeniami, ale tonami trudnymi
do rozróżnienia. Brzmienie D300E nie
jest więc finezyjne ani precyzyjne, jednak
swoją naturalność umiejętnie buduje siłą
i plastycznością.
WYKONANIE, KOMPONENTY :
Obudowa solidna,
wewnątrz bardzo dobra elektronika: poczynając
od serwo, a kończąc na 24−bitowych
konwerterach Crystal.
OCENA:
bardzo dobra
FUNKCJONALOŚĆ:
Standardowa obsługa,
podstawowe funkcje, słabo czytelny
wyświetlacz, brak wyjścia słuchawkowego.
OCENA:
dobra
BRZMIENIE:
Bardzo potężne, z rozbudowanym
basem i plastyczną średnicą.
OCENA:
dobra
+
OCENA KOŃCOWA:
DOBRA
+
14
2/2002
HI−FI
D
300SE jest jednym z dwóch
Cambridge Audio jest jedną z niewielu marek, które jak dotąd utrzymują się
na rynku bez poważnej oferty urządzeń do kina domowego. Dziś wiemy
już, że producent planuje rychłe wprowadzenie do sprzedaży odtwarzacza
DVD, ale bliższe szczegóły nie są jeszcze znane.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • natro.keep.pl
  • Copyright 2016 Lisbeth Salander nienawidzi mężczyzn, którzy nienawidzą kobiet.
    Design: Solitaire