Californication S04E05 HDTV. XviD-ASAP, Californication season 4
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
00:00:00:Poprzednio|w "Californication"...00:00:02:Skandal wisi w powietrzu.|A gdyby się przyznała?00:00:06:Odzyskałby ksišżkę.00:00:07:Pomyl o Karen i Becce.|To je zrani. Tego włanie chcesz?00:00:11:- Nie wniosę zarzutów.|- Wszystko w porzšdku, skarbie?00:00:20:Prokuratura|wycofała zarzuty napaci.00:00:22:- A zła wiadomoć?|- Oskarżono cię o seks z nieletniš.00:00:25:No to po zawodach.|Czemu Hashem mnie nienawidzi?00:00:31:- Kto jest ojcem?|- Nie wiem.00:00:33:- Charlie?|- Za chuja nie.00:00:34:Jest wysterylizowany|na amen.00:00:38:Przydałaby nam się|gitarzystka prowadzšca.00:00:41:- Jak się nazywacie?|- Królowe Dogtown.00:00:43:To wietna sprawa.00:00:44:Ale jeli masz to w dupie,|to gnij sobie w więzieniu.00:00:48:Chuj mnie to.00:00:49:Byłoby wielce kłopotliwe,|gdybym wišzał się z aktorkš,00:00:52:która gra dziewczynę,|którš przygwałciłem. Rzekomo.00:00:56:Rozumiem, ale i tak chcę jeden|albo więcej twoich palców w cipce.00:01:00:Dlaczego musisz tak mówić?00:01:08:- Dzień dobry, kwiatuszku!|- Może według ciebie.00:01:11:Nie chmurz się tak,|bo dostaniesz zmarszczek.00:01:14:- I będzie potrzebny botox.|- Czego, Hank?00:01:16:A, no tak.|Wpadłem po mój jedyny garniak.00:01:19:- Parę porannych spraw prawnych.|- Za póno, wywaliłam go.00:01:22:Gówno prawda, nigdy by|nie wyrzuciła garniaka.00:01:24:Może oddałaby biednym,|ale to bez sensu.00:01:26:- Kto jest bardziej w potrzebie niż ja?|- Nienawidzę cię.00:01:33:I co mylisz?|Jak wyglšdam?00:01:38:- Jak uwodziciel podlotek w garniturze.|- Rany, ale dzisiaj dajesz!00:01:42:Dowcip jest w tobie silny,|młody Skywalkerze.00:01:45:I mroczny również.00:01:47:A mówišc o ciemnych sprawach,|jak tam Lenny Kravitz?00:01:50:No wiesz, Ben Harper.|Napakowany karmelek, z którym kręcisz.00:01:54:Nie twoja sprawa.00:01:57:Powinienem się martwić?|Wyglšda niebezpiecznie fajnie.00:02:01:Jak połšczenie Lando Calrissiana|i Martina Luthera Kinga.00:02:03:Nie masz się co martwić, Hank,|bo byłaby to strata czasu.00:02:08:Listonosz ma teraz u mnie|większe szanse od ciebie.00:02:11:Widziała go? Istne ciacho.|Zwłaszcza w krótkich spodenkach.00:02:15:Co ty... Daj mi.00:02:20:Oszukałe mnie!|Celowo go nie zawišzałe.00:02:23:Stare nawyki trudno odchodzš.|Ładnie pachniesz.00:02:25:Dupek.00:02:26:Lady Shampoo połšczone|z pastš cynamonowš.00:02:30:Lekka nutka kawy i fajek.00:02:33:Spoko,|nadal bym ci nie odmówił.00:02:38:Czeć, skarbie.00:02:42:- Co mylisz o swym staruszku?|- Wiesz, jak to mówiš.00:02:47:Gówna pudrem nie zakryjesz.00:02:54:.:: GrupaHatak.pl ::.00:03:00:Californication [4x05]|Freeze Frame00:03:06:Tłumaczenie:|Igloo66600:03:10:Korekta:|k-rol00:03:37:- Wiedział, ile masz lat?|- Nie.00:03:42:Pewnie mylał,|że ponad dwadziecia.00:03:45:- Zapytał choć raz?|- Nie.00:03:49:- A czy ty mu powiedziała?|- Nie.00:03:53:Uderzyła go pięciš w twarz|podczas stosunku?00:03:57:Tak.|Nawet dwa razy.00:04:01:Dlaczego?00:04:09:Żeby mnie zapamiętał.00:04:16:- Wiesz, co to oznacza, prawda?|- Jasna sprawa.00:04:20:- Jestem dobry w łóżku?|- Tak, plus oskarżenie leży.00:04:26:I oni też o tym wiedzš.|Spodziewaj się nieuchronnej ugody.00:04:29:Lubię, jak to wymawiasz.|Aż mi lekko stanšł.00:04:32:- Dobrze wiedzieć.|- Musimy to uczcić.00:04:34:Za wczenie,|by więtować.00:04:37:Ja będę jadł kolację,|a ty rób, co chcesz.00:04:39:O ile będzie alkohol|i niewłaciwe decyzje.00:04:42:- Umówiłam już się dzi na kolację.|- Jak gociu ma na imię?00:04:45:Vanessa.00:04:47:- Brzmi zniewieciale.|- To kobieta i najlepsza przyjaciółka.00:04:52:Zaczniecie w którym momencie|gładzić się po włosach?00:04:56:Albo łagodnie|masować po ramionach?00:04:59:Wiem, czemu sypiasz z dzieciakami.|Sam nim jeste.00:05:02:Fakt, jestem lekko opóniony.|Ale z drugiej strony wspaniały.00:05:05:Nie zapomnij o lunchu o 12:00|z Randym i Garym.00:05:09:Potem Lou|oczekuje cię w biurze.00:05:11:Dzwonił też Jake.|Musiał odwołać dzisiejszš kolację.00:05:15:- Ale przesyła wyrazy miłoci.|- Oskarżam!00:05:18:- Wielkie dzięki, Patti.|- Dziękować, Patti.00:05:20:Teraz mnie owieciła.|A ty musisz zjeć ze mnš kolację.00:05:23:Bo nagięłam prawdę?00:05:25:Nie muszę być z tobš szczera|w prywatnych sprawach.00:05:28:Spoko, ale powiedziała,|że jesz kolację z kobietš,00:05:30:czyli nie chciała, bym wiedział,|że umówiła się z Jake'iem.00:05:34:Który pewnie jest przystojny|i kurewsko nudny.00:05:38:4 minuty na misjonarza, potem lodzik,|by przejć do minetki, tak?00:05:42:Zdšżycie na Jaya Leno.|Choć pewnie oglšdasz Lettermana?00:05:46:- Dlaczego miałabym cię oszukiwać?|- To oczywiste, lecisz na mnie.00:05:52:- Te pierdoły naprawdę działajš, Hank?|- Skšdże, tak tylko się bawię.00:05:56:Nie gniewaj się.|Dzięki tobie mam dobry nastrój.00:05:58:Okazuję mš dozgonnš wdzięcznoć|na swój wyjštkowy sposób.00:06:01:O tak, wyjštkowy z ciebie goć.00:06:07:Jest co, co możemy obgadać|podczas kolacji.00:06:09:Co tylko zapragniesz, milady.00:06:12:Sprawę twojego rachunku.00:06:17:Potrzebuję trochę siana, Charlie.00:06:19:Załatwić ci kurs erudycji?00:06:22:Pomylałem o filmie|z serii "Zmierzch".00:06:25:Zdaje się, że sš popularne,|a im by się bardzo przydał.00:06:28:- Podzwonię i zobaczymy.|- Oby. Wiesz dlaczego?00:06:32:Bo gangsta|chce swój szmal!00:06:36:Muszę cię prosić|o przysługę.00:06:38:Cóż mogę|dla ciebie uczynić, Charlie?00:06:47:- A gdzie twój fiutek?|- No i mam odpowied.00:06:51:Widzę go.|Jest tam, pod łechtaczkš.00:06:55:A nie, to twoje jaja.|O cholera.00:06:58:Porad, czy mam zrobić skalpowanko|przed dzisiejszš randkš.00:07:02:Normalnie byłbym przeciwko.|Im więcej kłaków tym lepiej.00:07:06:Przynajmniej tak mi mawiała mama.|Ale w tym przypadku oskalpuj kowboja.00:07:10:Wylij kłaki biednym Chińczykom.|Rany, nie mogę nie patrzeć.00:07:15:Jakby wokół magicznego grzybka|wyrosła cała puszcza.00:07:19:Jakby był to guzik w futrze.|Ale spójrz na to pozytywnie.00:07:22:Krótki, ale i cienki jak słomka.00:07:23:Czyli mam wszystko zgolić?00:07:26:Pewnie,|będzie duży... większy.00:07:30:Jak u Johnny'ego Wadda...|a nawet lepiej.00:07:33:- Poleci na to?|- Pewnie.00:07:35:Kto by nie chciał|przespać się z płetwš?00:07:38:- Powinnam powiedzieć Hankowi?|- O kawie z mlekiem?00:07:42:Zwariowała?00:07:43:O pierwszym koncercie jego córki,|ty głupia zdziro.00:07:47:No tak.|Owszem, powinna.00:07:50:- Będzie chciał wpać.|- Nie wiem, czy to dobry pomysł,00:07:53:- bo zacznie wydawać te swoje odgłosy...|- O czym ty gadasz?00:07:56:Dobry wieczór,|moje panie!00:08:00:Randka czeka!|Przepućcie mnie.00:08:03:Superancka randka.00:08:05:- Kim jest ta szczęciara?|- Chciałaby wiedzieć.00:08:08:Chuj mnie to obchodzi, Charlie.|Tak tylko zagadałam.00:08:12:Kim ona jest, Charlie?|Mogę poudawać zainteresowanie.00:08:15:Cóż, skoro już zapytała...00:08:19:Idę do łazienki w Starbucks,|a nagle wychodzi ona.00:08:21:Zderzylimy się głowami.|Pomialimy trochę.00:08:24:Wymienilimy numerami.|Jest naprawdę bardzo ładna.00:08:28:I dobrze, bo zrzuciła|niezłego klocka, Karen.00:08:32:- Prawie zemdlałem.|- Co za słodziutkie spotkanie.00:08:36:Tak przy okazji przekaż|temu jebanemu producentowi,00:08:39:żeby przestał wydzwaniać?|Biggsowi? Biggsie'emu?00:08:42:- Beggsowi? Stu Beggsowi?|- Czy jak go, kurwa, zwał.00:08:45:Wydzwania i wysyła mi SMS-y.|Że niby jestemy pokrewnymi duszami.00:08:49:- Nie lecisz na niego?|- Za chuja! A powinnam?00:08:52:- Jest doć bogaty.|- Naprawdę?00:08:55:- Jak bardzo?|- Nie wiem, po prostu bogaty.00:08:59:W naturze również.|Penis niczym maczuga Herkulesa.00:09:02:Pewnie miły z niego człowiek.00:09:11:Sprzedaję biżuterię dla facetów.|Menżuterię.00:09:15:- Fajna sprawa.|- Czad.00:09:17:Ale zyski słabe.00:09:20:- Kto się odezwie ten dupa.|- Co?00:09:22:Mam cię.00:09:25:No to zmykaj.|A sio!00:09:28:Chod tu.00:09:32:Powinnicie sobie pójć.|Będzie tylko gorzej.00:09:43:Ratujesz mnie od ostatnich buraków.00:09:48:Aż tęsknię za dawnymi czasami.00:09:50:Wszystko gra? Bo wyglšdasz,|jakby była na lekkim haju.00:09:52:Na pewno nie lekkim.|To dobra wiadomoć.00:09:55:- Więc co tu robisz?|- Mieszkam tu, a ty?00:09:58:Popijam sobie z Sashš Bingham.|Bada mój umysł.00:10:02:- I trwa to dłużej niż pięć minut?|- Zabawne. Znasz jš?00:10:08:- Sashę.|- Sashę? No, poznalimy się.00:10:11:O ile można tak naprawdę|poznać tych całych aktorów.00:10:15:Przerżnšłe jš, co?00:10:18:Oczywicie, że nie!00:10:20:To embrion. Zygota.|Ledwie kijanka.00:10:24:Więc jak rżnęło się dziewczynę,|która ma mnie zagrać?00:10:28:- Którš już przerżnšłe?|- Cicho bšd. Na czym jedziesz?00:10:32:Trochę zioła i wina.|Plus nieco Vicodinu.00:10:36:Jakbym opatuliła się|mokrym, ciepłym kocem.00:10:38:- Niezbyt pocišgajšce.|- Zostań i napij się z nami.00:10:42:Jak najbardziej.|Dawno się nie widzielimy, Hanku Moody.00:10:46:Witaj, Sasho Bingham.|Co tam?00:10:48:O kurwa...00:10:50:- Tęskniłam.|- Wiedziałam!00:10:58:Poznałycie mojš prawniczkę?00:11:38:No to jazda.00:11:42:Nie jest tak le.00:11:50:/Muszę do łazienki, Charlie!00:12:04:Zaczekajcie!|Nie odchodcie!00:12:09:- Co ty odpierdalasz, Charlie?|- Dlatego nie lubię tu przychodzić.00:12:12:- Nie winię cię, to ohyda.|- Zraniłem się!00:12:16:Znowu szampon|dostał ci się do moczowodu?00:12:18:Nie, zacišłem się...00:12:21:- Przy skalpowaniu.|- No tak.00:12:24:- Lecimy.|- Musicie spojrzeć!00:12:27:Nic nie muszę robić,|zwłaszcza, kiedy to ohydne.00:12:30:Karen, błagam!00:12:32:To musiałaby być|sprawa życia i mierci.00:12:35:- Nie doszłaby po tym do siebie.|- Błagam!00:12:37:Muszę wiedzieć,|czy to wymaga szpitala!00:12:41:Krwawi na podłogę....
[ Pobierz całość w formacie PDF ]